RAMOWY ROZKŁAD DNIA

630 – 800

Dziecięce zabawy dowolne. Praca indywidualna, wyrównawcza, praca z dzieckiem zdolnym.

800-830

Wprowadzenie w tematykę dnia. Zabawy dydaktyczne. Praca z książką.

Ćwiczenia poranne.

830-900

Przygotowanie do śniadania. Kształtowanie i utrwalanie nawyków higienicznych i zachowań prozdrowotnych.

Śniadanie – przestrzeganie zasad dobrego wychowania podczas spożywania posiłku.

900 – 1000 

Zajęcia dydaktyczne wynikające z Programu Wychowania Przedszkolnego, zaplanowane przez nauczycieli.

 1000-1120 

Swobodne zabawy dziecięce w sali lub w ogrodzie przedszkolnym (w zależności od warunków atmosferycznych), spacery, wycieczki piesze.

1120-1130 

Przygotowanie do obiadu. Kształtowanie i utrwalanie nawyków higienicznych i działań prozdrowotnych.

1130-1200 

Obiad – utrwalanie techniki samodzielnego jedzenia.

1200-1415

 

Zabawy relaksacyjne, czytanie bajek, zabawy badawcze, konstrukcyjne, dydaktyczne. Praca z książką. Pobyt w ogrodzie, spacery.

Przygotowanie do podwieczorku – praca dyżurnych.

Czynności higieniczne.

1415-1430 

Podwieczorek – wdrażanie dzieci do kulturalnego zachowania się przy stole.

Organizacją żywienia w przedszkolu oraz utrzymaniem estetycznego wyglądu placówki i jej otoczenia zajmuje się nadzór administracyjno – obsługowy.

 


1. Zasady zdrowego żywienia podane na talerzu

Wszystkim nam zależy na zdrowiu i dobrej kondycji dzieci. Dwie sfery, które mają na nie największy wpływ, to żywienie i aktywność fizyczna. Dobra wiadomość jest taka, że są to czynniki, które my, dorośli, na co dzień kształtujemy i możemy na nie realnie oddziaływać.

Zacznijmy od początku Codzienna aktywność fizyczna jest bardzo ważna. Swobodna zabawa, bieganie, wspinanie się na placu zabaw, które wynikają z naturalnych potrzeb małego człowieka, są kluczowe dla zdrowia i dobrej kondycji. Niestety w dzisiejszych czasach jest coraz mniej miejsca na taki zdrowy ruch. Z kolei nawyki żywieniowe kształtują się od najwcześniejszych etapów życia dziecka. W brzuchu matki dziecko często reaguje zwiększoną ruchliwością na cukier. Niemowlę karmione piersią też powoli poznaje smaki przemycone w mleku matki. W okolicach szóstego miesiąca życia niemowlę zaczyna eksplorować świat smaków. W tym czasie dzieci są najbardziej otwarte na poznawanie. Ich ciekawość świata znacznie przewyższa jakiekolwiek obawy, stąd chętnie próbują nowości na talerzu. Początkowo wszystko, co ląduje w rękach i buzi, może być dla malucha dziwne. Mimika takich małych smakoszy jest często rozbrajająca.

Wielozmysłowe poznanie Możliwość dotykania jedzenia jest ważna. Musimy wiedzieć, że jedzenia nie odbieramy tylko zmysłem smaku. Ten jest na końcu. Każdy produkt najpierw oceniamy wzrokowo i zapachowo. Następnie, dotykając, dziecko może sprawdzić, czy coś jest zimne/ciepłe, twarde/miękkie, poczuć, jaką ma konsystencję, czy jest suche, mokre, a może klejące… To też odkrywanie. Takie doznania odbieramy dzieciom, jeśli karmimy je wyłącznie łyżką z miseczki, którą trzymamy z dala od rąk malucha. Na najwcześniejszych etapach powinny się też pojawiać produkty w naturalnej formie (oczywiście bezpieczne dla niemowlęcia), zamiast zmiksowanych papek, które nie pozwalają zobaczyć, poczuć i poznać warzyw czy owoców.

Pierwsze doświadczenia a późniejsze nawyki Gotując dla niemowląt, nie powinniśmy używać soli. Wielokrotnie słyszę argumenty, że zupa czy kalafi or bez soli są niesmaczne. Tak naprawdę mają naturalny smak, do którego być może nie jesteśmy przyzwyczajeni. Filtrujemy smaki poprzez nasze doświadczenia. Jeśli ktoś na co dzień słodzi herbatę, to widząc napój tego koloru, spodziewa się określonego smaku i odwrotnie. Niejako widzimy smak, zanim weźmiemy coś do ust. Każdy wie, czego się spodziewać, sięgając po zielonego czy też bardzo dojrzałego banana. Z tego powodu ciężko nam zmienić pewne przyzwyczajenia. Spodziewamy się i oczekujemy określonego smaku. Niemowlę, które pierwszy raz czegoś kosztuje, nie postrzega tego przez pryzmat doświadczeń. Poznaje i odkrywa wszystkimi zmysłami, nie oceniając z góry. Z drugiej strony taki maluch szybko się przyzwyczaja. I tu pojawia się pułapka. Już w produktach specjalnego przeznaczenia dla niemowląt często w składzie znajduje się cukier. Niejednokrotnie nie zdajemy sobie z tego sprawy i ufamy tym produktom. Płatki owsiane czy kasza jaglana nie są oznaczone jako odpowiednie od szóstego miesiąca życia, natomiast często dosładzane kaszki – już tak. Czy zatem niemowlę jedzące gładką, słodką papkę łatwo zaakceptuje w późniejszym czasie zwykłe płatki na mleku, gdy rodzic uzna, że już czas na nie? Obecność soli i cukru w diecie najmłodszych nakręca ich upodobanie do tych smaków. Podobnie jest z nawykiem picia wody. Kiedy ze wszystkich stron jesteśmy atakowani „herbatkami” dla niemowląt i słodkimi soczkami, łatwo dać się przekonać, że to jest właśnie to, co powinny dostawać maluchy. Soczek z witaminami – to przekonanie, które wciąż często występuje. Tymczasem aktualne zalecenia wyraźnie mówią, że do ukończenia pierwszego roku życia niemowlę powinno pić wyłącznie mleko (mamy lub modyfi – kowane) i wodę. Kropka. Następnie do trzeciego roku życia maksymalnie ½ szklanki soku dziennie. Nikt, łącznie z dorosłymi, nie powinien gasić pragnienia sokami, słodkimi napojami, herbatkami itp. Woda najlepiej gasi pragnienie i nie dostarcza zbędnych kalorii. To właśnie słodkie napoje ponoszą w dużej mierze odpowiedzialność za plagę otyłości. Dlaczego w późniejszym okresie dorastania tak duży wpływ na to, co je nasze dziecko, ma początek jego przygody w krainie smaków? Otóż, o ile do około drugiego roku życia dziecko jest ciekawe świata i zwykle dość otwarte na poznawanie nowych smaków, lubi kolory, dotyka i próbuje wielu produktów, o tyle później następuje faza neofobii. Oczywiście to nie tak, że nagle 100% dzieci odmawia jedzenia czegokolwiek, jednak zauważamy istotną zmianę zachowań żywieniowych. Neofobia to faza w żywieniu najmłodszych, w której dzieci zaczynają bać się nowości, nie lubią próbować i najchętniej sięgają po kilka wybranych produktów, czasami bardzo zawężając repertuar smaków. Niekiedy nawet drobna zmiana w danym daniu może powodować, że dziecko odmawia zjedzenia. (Jednak to temat na osobny artykuł). My, dorośli, mamy duży wpływ na zachowanie dzieci w fazie neofobii. To nie powód do machnięcia ręką z komunikatem: A tam, niech nie je, wyrośnie z tego. Nawyki wykształcone wcześniej są kluczowe dla przebiegu i szybszego zażegnania problemu.

Jak powinna wyglądać dieta dziecka, czyli do czego dążymy? Talerz zdrowego żywienia to schemat, który zastąpił znaną wszystkim piramidę żywienia. Prowadząc warsztaty z dziećmi, często zauważałam, że najmłodsi błędnie odczytują piramidę, uznając za najważniejsze to, co znajduje się na jej szczycie. Tymczasem talerz żywieniowy w prosty i przejrzysty sposób pokazuje, co powinniśmy jeść i w jakich ilościach. Połowa talerza jest wypełniona warzywami i owocami. Kolorowe dodatki – warzywa i owoce powinny być obecne w każdym naszym posiłku, ze znaczną przewagą tych pierwszych. Ta grupa to ważne źródło wielu witamin, składników mineralnych, błonnika. Im więcej kolorowych warzyw, tym lepiej, bo każde niesie ze sobą określone wartości odżywcze. Zbyt często jemy na szybko, w biegu. Sięgamy po kanapkę, bo jest dla nas źródłem energii, nie zawracając sobie głowy warzywnym dodatkiem typu ogórek czy sałata. Obiad też często jemy w pośpiechu, więc żeby się najeść, mamy na talerzu makaron lub ziemniaki, czasem słusznych rozmiarów kotleta, ale surówka jest już pomijana, ponieważ nie dostarcza kalorii. Ostatecznie pojawia się argument, że „dziecko i tak nie zje…”. Kształtowanie dobrych nawyków polega na obecności warzyw czy owoców w każdym posiłku. Może to być np. warzywo do kanapki, surówka, gotowany kalafior czy brokuł jako dodatek do drugiego dania, zupa z warzywami, owoce na drugie śniadanie czy podwieczorek, solo lub jako dodatek w koktajlu. Uwaga jednak na jogurty owocowe, które są owocowe zazwyczaj tylko z nazwy. W ich składzie znajdziemy prędzej cukier, aromaty i barwniki niż prawdziwe owoce. Z moich obserwacji wynika, że dzieci często nie znają owoców w ich naturalnej formie. Nie potrafi ą obrać banana, zjeść jabłka. Współcześnie mamy do czynienia z ciągłym ułatwianiem sobie życia i parciem producentów żywności na zarobek. Popularne są musy w tubkach, w których niespecjalnie czuć smak ani zapach poszczególnych owoców, bo wyciska się je bezpośrednio do buzi, nie czuć również ich konsystencji, ponieważ dotyka się czystej folii. Taka przekąska może się okazjonalnie pojawić, ale maluchy powinny poznawać owoce wszystkimi zmysłami: jeść jabłko ze skórką, obierać samodzielnie owoce, które tego wymagają. Pamiętajmy, że w fazie neofobii dziecięce „nie znam” znaczy „nie lubię”. Energię powinniśmy czerpać w głównej mierze z węglowodanów, dlatego produkty zbożowe stanowią dużą część naszego talerza. Wśród produktów zbożowych znajdziemy ryż, makaron, pieczywo, wszelkiego rodzaju kasze czy płatki zbożowe. Tutaj należy zwrócić szczególną uwagę na produkty pełnoziarniste, których w diecie najmłodszych jest zwykle za mało. Biała, oczyszczona mąka (im niższy typ, tym bardziej oczyszczona), biały makaron, jasne pieczywo, kasza manna lub kuskus to produkty przetworzone. Oznacza to, że dostarczają nam niemal wyłącznie energię, czyli kalorie. Tymczasem produkt pełnoziarnisty, poza bielmem bogatym w skrobię, zawiera również zarodek – bogactwo składników mineralnych i witamin z grupy B, łuskę – źródło składników mineralnych, ale przede wszystkim błonnik. Pełni on ważną funkcję w naszych jelitach, oczyszczając je. Ponieważ wchłania trochę wody, pozwala czuć się nasyconym po posiłku przez dłuższy czas. Dodatkowo zapobiega zaparciom i chorobom, sprzyja rozwojowi dobrej mikrobioty jelitowej. Dlatego tak ważne jest, żeby co najmniej w jednym posiłku pojawił się produkt zbożowy pełnoziarnisty, np. kasza (bulgur, gryczana, jaglana, jęczmienna), płatki owsiane, pieczywo pełnoziarniste. Uwaga na „oszukane” pieczywo – jeśli ma ono konsystencję gąbki i brązowy kolor, to sygnał, że jest z białej mąki zabarwionej np. karmelem. Dzieci często nie są przyzwyczajone do pełnoziarnistego pieczywa czy kasz. Pamiętajmy, że jeśli nie będą miały okazji do próbowania lub chociaż poznania tych produktów, to tym bardziej nie będą miały sposobności, by je polubić. Kolejnym ważnym składnikiem odżywczym w naszej diecie jest białko. Jego dobre źródła to jajko, mięso, produkty nabiałowe, ryby, ale też niedoceniane warzywa roślin strączkowych (w zestawieniu z produktami zbożowymi). W tej grupie warto zwrócić uwagę na nabiał, który jest również źródłem wapnia – niezwykle ważnego składnika budującego nasze kości i zęby. To ważne, ponieważ kości budujemy („zagęszczamy”) do około dwudziestego szóstego roku życia. Tutaj muszę także wspomnieć o suplementacji witaminą D. Nie jesteśmy w stanie dostarczyć jej za pomocą pożywienia, a jest ona niezbędna do przyswajania wapnia. W tej części talerza istotne są ryby jako jedno z niewielu źródeł ważnych kwasów tłuszczowych omega-3. Powinny one pojawiać się na talerzu 1–2 razy w tygodniu. Mięso jest dobrym źródłem białka i żelaza, natomiast nie powinniśmy jeść mięsa czerwonego częściej niż 1–2 razy w tygodniu. W zamian proponuję postawić na warzywa strączkowe, które w diecie przeciętnego człowieka występują bardzo rzadko. Dodatkowo są często oceniane jako ciężkostrawne, co wynika głównie ze sposobu, w jaki je serwujemy. Humus, czyli pasta z ciecierzycy, nie będzie ciężkostrawna. Przeciwnie, z powodzeniem może czasem zastąpić wędliny, które są podawane bardzo często, a stanowią bogate źródło soli i konserwantów. Polecam zwiększyć repertuar dodatków do kanapek o rozmaite pasty. Pamiętajmy o zdrowych tłuszczach w codziennej diecie (np. olej rzepakowy, lniany, z awokado, oliwa z oliwek, dobrej jakości masło). Tłuszcz dostarcza wielu kalorii, ale w odpowiednich ilościach jest potrzebny. To, czego należy unikać, to przekąski bogate w tłuszcze nasycone i typu trans. Smażenie (na oleju rzepakowym) powinno być ograniczone do maksymalnie dwóch razy w tygodniu. Tłuszcz jako nośnik smaku można dodawać do surówek lub sosów warzywnych (olej, oliwa). Można też smarować kanapki masłem. Dodatek świeżej oliwy, masła orzechowego lub tahini do pasty z roślin strączkowych wzbogaci jej smak, ale także podniesie wartość odżywczą o cenne nienasycone kwasy tłuszczowe. Oprócz tego taki dodatek jest niezbędny dla przyswajania witamin typu A, D, E, K, które są rozpuszczalne właśnie w tłuszczu.

Jeszcze kilka ważnych zasad Woda Bardzo ważne jest, by dzieci nauczyły się pić wodę – czystą wodę. Nie sok, ponieważ nawet ten 100% zawiera dużą ilość cukru – około dwie łyżeczki w 100 ml, czyli cztery na szklankę. Nie zapominajmy, że nawet naturalny sok z owoców nie jest tym samym, co sam owoc. Na przykład jabłko to również skórka, błonnik. Ile jabłek potrzebujemy, żeby uzyskać szklankę soku? Ile soku jest w stanie wypić dziecko? A ile jabłek zje za jednym zamachem? Cukier Nasz organizm nie ma żadnego zapotrzebowania na cukier. Możemy więc całkowicie wykluczyć go z diety. Potrzebną glukozę możemy czerpać z wielu źródeł węglowodanów złożonych, zatem z wszelkiego rodzaju mąki, kasz, płatków itp. Jednak ciężko nam wyeliminować słodki smak. Towarzyszy nam „od zawsze”. Już wody płodowe są słodkawe, podobnie jak mleko mamy (lub modyfikowane). Smak słodki kojarzy się też z czymś bezpiecznym (podczas gdy kwaśny możemy odbierać jako produkt niedojrzały, gorzki – trujący).

Warto jeść owoce, które są naturalnie słodkie, i jak w każdym przypadku, należy to robić z umiarem. Co nas gubi, to obecność cukru w produktach przetworzonych, czasem nawet w tych, w których byśmy się go nie spodziewali, jak również słodycze. Słodycze, po które często sięgamy z nudów, ze stresu, w chwilach świętowania sukcesów i przełykania goryczy porażki. Anna Patrzałek – dietetyczka dziecięca. Absolwentka kierunku żywienie człowieka na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie, wielu szkoleń z zakresu żywienia małych dzieci, terapii karmienia. W codziennej działalności pomaga rodzicom dzieci zmagającym się z problemami z karmieniem czy otyłością. Opracowuje jadłospisy dla przedszkoli oraz diety dla alergików. Szkoli nauczycieli przedszkoli, intendentów i rodziców, żeby współpracując, kształtowali lepsze nawyki żywieniowe u dzieci. Z pasją prowadzi warsztaty kulinarno-sensoryczne w przedszkolach, by oswoić dzieci z nieznanymi produktami i pozwolić im je polubić. Plakat dołączony do miesięcznika Sól Jest wszechobecna w naszej diecie. Już nawet pomijając używanie soli z solniczki, przekraczamy jej dawkę wielokrotnie. Jej źródłem są produkty wysokoprzetworzone, wszelkie słone przekąski typu chipsy czy paluszki. Nie zapominajmy jednak o jedzeniu, w którym dostarczamy najwięcej soli: pieczywo, ziemniaki, wędliny (w tym parówki), ser żółty, sery do smarowania. Tym sposobem wszelkie dosalanie powoduje jej znaczny nadmiar w naszej codziennej diecie. Nadmierna ilość sodu sprzyja problemom z nadciśnieniem, z którymi w Polsce boryka się mnóstwo osób. Przekąski Problemem, który dotyka zarówno dzieci, jak i dorosłych, jest też ciągłe podjadanie. Nasz organizm potrzebuje regularnie otrzymywać porcję energii, natomiast sięganie co chwilę po słodycze, słone przekąski, a nawet owoce, i picie słodkich napojów nie powinno być naszym zwyczajem. 

Na zakończenie

 Nie sposób wprowadzić zasad z talerza od razu. Trudno oczekiwać, że zarówno dzieci, jak i dorośli od teraz będą podczas każdego posiłku jeść dużo warzyw w odpowiednich proporcjach. Warto natomiast zwrócić uwagę na te zalecenia. Zdrowe nawyki można kształtować na różne sposoby – również poprzez zabawę. Zadaniem dorosłych jest pozwolić dziecku poznać rozmaite produkty i smaki. Wspólne zakupy, a potem gotowanie w domu, kiedy pozwala na to czas, wielozmysłowe poznawanie to proste sposoby na zaprzyjaźnienie się dziecka z warzywami. Pozytywne skojarzenia z danym produktem sprawią, że maluch chętniej go skosztuje.

Źródło: bliżej przedszkola


2. Wspieranie zdrowia psychicznego dzieci
i radzenie sobie ze stresem.

Zdrowie psychiczne dzieci w wieku przedszkolnym jest niezwykle istotne dla ich prawidłowego rozwoju emocjonalnego i społecznego. Nie mam wątpliwości, że nauczyciele przedszkola odgrywają kluczową rolę nie tylko w nauczaniu, ale także we wspieraniu dzieci w radzeniu sobie ze stresem i budowaniu zdrowych strategii emocjonalnych.

Pierwszym krokiem we wspieraniu zdrowia psychicznego dzieci jest stworzenie bezpiecznego środowiska. Nauczyciele powinni być empatyczni i otwarci na potrzeby emocjonalne dzieci, dając im pewność, że mogą wyrażać swoje uczucia bez obawy przed oceną. Wczesne dzieciństwo to okres intensywnego rozwoju emocjonalnego. Dzieci uczą się, jak radzić sobie z frustracją, smutkiem, złością czy strachem. Jeśli czują się bezpiecznie i wiedzą, że ich emocje są akceptowane, łatwiej jest im się nauczyć zdrowych mechanizmów radzenia sobie z trudnymi sytuacjami. Przedszkolaki, które czują się bezpieczne emocjonalnie, są bardziej otwarte na naukę, rozwijają empatię i lepiej sobie radzą
w relacjach interpersonalnych.

Trzy kroki do stworzenia bezpiecznej przestrzeni

  1. Empatia i zrozumienie – spróbuj aktywnie słuchać dzieci i starać się zrozumieć ich punkt widzenia. Każde ma inne potrzeby emocjonalne, a głównym zadaniem nauczyciela jest reagowanie na te potrzeby z empatią. Gdy dziecko przeżywa trudne emocje, ważne jest, aby nauczyciel był dostępny i mógł wysłuchać, okazać wsparcie oraz pomóc nazwać to, co maluch czuje, np. Widzę, że jesteś smutny, chcesz porozmawiać o tym, co się stało?
  2. Akceptacja emocji – dzieci powinny wiedzieć, że wszystkie emocje są naturalne i potrzebne – zarówno te przyjemne, jak i trudne, takie jak złość, smutek czy strach. Zamiast negować te uczucia, nauczyciel powinien je normalizować i wspierać dziecko w ich rozpoznawaniu oraz wyrażaniu. Dzięki temu najmłodsi uczą się, że mogą bezpiecznie przeżywać swoje emocje,
    a nauczyciel jest dla nich wsparciem w trudnych chwilach. Warto też pamiętać, że wspieranie
    w przeżywaniu emocji NIE oznacza zgody na wszelkie zachowania idące za nimi.
  3. Stabilność i przewidywalność – przewidywalne środowisko, w którym dzieci mają jasno określone zasady i rutyny, jest kluczowe dla ich poczucia bezpieczeństwa. Nauczyciel, który jest konsekwentny w swoim zachowaniu i reagowaniu na różne sytuacje, buduje w dzieciach zaufanie. Przedszkolaki wiedzą, czego mogą się spodziewać, a to redukuje stres związany
    z niepewnością. Rutyny powinny być elastyczne na tyle, żeby dostosować się do potrzeb emocjonalnych dzieci, jednocześnie dając im klarowne ramy.

Zachęcanie do aktywności fizycznej

Regularna aktywność fizyczna jest kluczowa dla zdrowia psychicznego dzieci. Możesz organizować zabawy na świeżym powietrzu, zajęcia taneczne czy gimnastyczne, które nie tylko poprawią kondycję fizyczną, ale również będą miały pozytywny wpływ na nastrój i samopoczucie dzieci. Należy na ten temat rozmawiać z rodzicami, bo ruch po zajęciach przedszkolnych ma równie duże znaczenie.

Budowanie pozytywnych relacji społecznych

Kształtowanie zdrowych relacji z rówieśnikami i dorosłymi jest istotnym elementem rozwoju psychicznego dzieci. Warto organizować wspólne zabawy, gry zespołowe i projekty grupowe, które wspierają budowanie przyjaźni, empatii i umiejętności współpracy. Pozytywne relacje społeczne
w grupie przedszkolnej są ważne dla wspierania zdrowia psychicznego dzieci. Przykładem może być wspólna praca nad projektem, np. budowanie z klocków lub tworzenie pracy plastycznej, gdzie każde dziecko wnosi coś od siebie. Nauczyciel powinien aktywnie modelować, jak rozwiązywać konflikty, dbać o równy podział ról i zachęcać przedszkolaków do wyrażania wdzięczności oraz pochwał wobec siebie nawzajem. Dzięki temu dzieci uczą się dostrzegać wartość pracy zespołowej i zaczynają budować więzi, które opierają się na wzajemnym wsparciu. Możesz też wspierać rozwój pozytywnych relacji poprzez prowadzenie krótkich rozmów o emocjach i uczuciach. Dzieci mogą np. na początku dnia opowiadać o swoich nastrojach, co uczy je wyrażania siebie i empatii wobec innych. Sprawdzi się także organizowanie zabaw typu „koło przyjaźni”, gdzie przedszkolaki na zmianę mówią o tym, co lubią
u innych. Ważne jest, aby nauczyciel nadzorował procesy grupowe, dbając o to, aby każda osoba czuła się zauważona i akceptowana, co pozytywnie wpłynie na ich relacje z rówieśnikami i dorosłymi.

Promowanie samoświadomości i samoakceptacji

Wzmacnianie samoświadomości dzieci jest kluczowe dla budowania zdrowego poczucia własnej wartości. Możesz prowadzić rozmowy na temat różnorodności, pozytywnego myślenia i akceptacji różnic między dziećmi, wprowadzać tematy związane z różnorodnością, akceptacją siebie i innych poprzez zabawy oraz rozmowy, które pokazują, że każda osoba jest wyjątkowa. Nauczyciel powinien zachęcać przedszkolaki do pozytywnego myślenia o sobie i swoich umiejętnościach, np. poprzez komplementowanie ich wysiłków, a nie tylko wyników. Dzieci mogą również uczestniczyć w zajęciach, podczas których wyrażają, co lubią w sobie, a dorosły pomaga im zrozumieć, że różnice między nimi – takie jak wygląd, zainteresowania czy zdolności – są czymś naturalnym i cennym. Dzięki temu dzieci rozwijają poczucie własnej wartości i uczą się, że bycie sobą jest wartością, którą należy pielęgnować, jednocześnie szanując unikalność innych.

Wsparcie rodziców i współpraca z nimi

Współpraca z rodzicami jest nieodzowna dla kompleksowej opieki nad zdrowiem psychicznym dzieci. Nauczyciele mogą organizować spotkania dla rodziców, udostępniać materiały edukacyjne na temat zdrowia psychicznego dzieci oraz proponować wspólne inicjatywy wspierające rozwój emocjonalny dzieci. Najlepszym jednak sposobem jest danie konkretnego narzędzia, np. ulotki z prostymi zabawami wspierającymi emocje dzieci.

Monitorowanie i reagowanie na sygnały ostrzegawcze

Nauczyciele powinni być świadomi potencjalnych sygnałów ostrzegawczych, które mogą wskazywać na problemy zdrowia psychicznego u dzieci, takie jak zmiany w zachowaniu, trudności w nauce czy wycofanie się społeczne. W razie potrzeby warto jak najszybciej skonsultować się z psychologiem dziecięcym lub specjalistą ds. zdrowia psychicznego.

Promowanie świadomego odżywiania i zdrowego stylu życia

Zdrowie fizyczne i psychiczne są ze sobą ściśle powiązane. Możesz promować zdrowe nawyki żywieniowe, regularny sen i higienę osobistą jako ważne elementy dbania o zdrowie psychiczne dzieci.

Samorozwój i dbałość o własne zdrowie psychiczne

Nie zapomnij o sobie, bo dbając o własne zdrowie psychiczne, jesteś wsparciem dla dzieci. Samodzielna praktyka technik relaksacyjnych, dbałość o równowagę między pracą a życiem osobistym oraz regularne refleksje nad własnymi emocjami mogą pomóc nauczycielom w efektywnym wspieraniu zdrowia psychicznego dzieci. Czy łatwo odnaleźć taki balans? Oczywiście, że nie, jednak warto próbować i stawiać zdrowe granice.

Źródło: bliżej przedszkola


3. Spacer potrzebny jak powietrze.

Ruch fizyczny i świeże powietrze to połączenie tak doskonałe jak pomidor z mozzarellą albo banan
z masłem orzechowym, lub jak mleko i kakao. Pozwala się wyciszyć i
zmniejszyć negatywne napięcie – zarówno fizyczne, jak i emocjonalne – dzięki czemu koi nerwy, uspokaja i wprowadza w dobry nastrój. Jest idealne
i bardzo potrzebne osobom w każdym
wieku. Szczególnie ważną rolę odgrywa w prawidłowym rozwoju dziecka przedszkolnego. Stały element w realizacji podstawy programowej. O dobroczynnym wpływie natury na człowieka pisze i mówi się od dawna, a trend dbania o zdrowie, szczególnie w otoczeniu środowiska naturalnego, staje się coraz popularniejszy między innymi dzięki mass mediom. Ma to praktyczne zastosowanie również w wychowaniu przedszkolnym. Chociaż nowa podstawa programowa wychowania przedszkolnego (z 2017 roku),
w przeciwieństwie do
poprzednio obowiązującej wersji, nie precyzuje ilości czasu, jaki dzieci powinny spędzać poza budynkiem przedszkola, to jasno mówi, że: „Przedstawione w podstawie programowej naturalne obszary rozwoju dziecka wskazują na konieczność uszanowania typowych dla tego okresu potrzeb rozwojowych, których spełnieniem powinna stać się dobrze zorganizowana zabawa, zarówno w budynku przedszkola, jak i na świeżym powietrzu. Naturalna zabawa dziecka wiąże się z doskonaleniem motoryki i zaspokojeniem potrzeby ruchu, dlatego organizacja zajęć na świeżym powietrzu powinna być elementem codziennej pracy z dzieckiem w każdej grupie wiekowej” Powyższy zapis, stanowiący drugi punkt warunków i sposobu realizacji podstawy programowej wychowania przedszkolnego, wprost określa, że zajęcia na świeżym powietrzu powinny być elementem codziennej pracy nauczyciela z dzieckiem. Mówi też, że harmonijny, całościowy rozwój dziecka przedszkolnego nie może istnieć bez zabawy, w tym zabawy na świeżym powietrzu. Spacery jako wsparcie w rozwoju dziecka. Spacery to wyjątkowa pod wieloma względami aktywność. Rozwija motorykę dużą, uczy samodyscypliny oraz odpowiedzialności grupowej, doskonali umiejętność chodzenia w parach i w kolumnie. Spacery pozwalają aktywnie eksplorować otoczenie oraz poznać okolicę
bliższą i dalszą, co pozytywnie wpływa na rozwój poznawczy dziecka i stymuluje jego potrzebę obserwacji świata. Regularne spacery wspierają i wzbogacają edukację przyrodniczą, sprawiając, że nabiera ona wybitnie praktycznego charakteru, a tym samym staje się dla dziecka ciekawsza. Spacerowanie, zwłaszcza w otoczeniu przyrody (las, park itp.), pomaga poznać rytm pór roku i zapamiętać ich charakterystyczne cechy. Taka forma przekazywania wiedzy jest dla dzieci zdecydowanie ciekawsza i bardziej angażująca niż teoretyczne zajęcia w przedszkolnej sali. Każde wyjście na spacer jest okazją do treningu umiejętności samoobsługowych, łącznie z nauką zdolności wyboru ubrań stosownie do pogody – w taki sposób, aby zapewnić sobie komfort. Poprzez regularne wyjścia na świeże powietrze stwarzamy dziecku okazję do kształtowania biegłości
w takich czynnościach, jak
wkładanie i sznurowanie butów, zakładanie ubrań, zapinanie guzików i zamków błyskawicznych. To z kolei wspiera zręczność manualną, a w konsekwencji polepsza zdolności grafomotoryczne. Spacery przynoszą ponadto korzyści w sferze społecznej i emocjonalnej dziecka: wdrażają do podejmowania decyzji i przyjmowania ich konsekwencji, przybliżają zasady demokracji, uczą akceptacji woli większości i godzenia się ze zdaniem innych. Tym samym oswajają z trudnymi dla dziecka emocjami, takimi jak złość, smutek, poczucie klęski. Pomagają w zrozumieniu, że nie nad wszystkim można mieć kontrolę. Poza powyższymi zaletami spacery mają jeszcze jedną, chyba najbardziej znaną i istotną wartość: świetnie wpływają na zdrowie i rozwój fizyczny dzieci. Ograniczają podatność na wirusy, bakterie i inne chorobotwórcze drobnoustroje, hartują organizm, zwiększając odporność (zarówno fizyczną, jak i psychiczną) na różne niewygody, np. deszczową pogodę, chłód. Doskonale rozwijają też motorykę dużą i świadomość oraz umiejętność kontroli własnego ciała, a także podnoszą poziom integracji sensorycznej do rozwoju jednostki, która będzie odczuwała wielowymiarową wartość środowiska naturalnego jako źródła różnorodnych satysfakcji.

Kiedy spacerować?
Jaka pogoda jest najlepsza do spacerowania? Każda! Jedyny wyjątek, który sprawia, że od spaceru należy się powstrzymać, to wysoki poziom zanieczyszczenia powietrza. W każdej innej sytuacji wyjście na spacer będzie przynosiło szereg korzyści, które opisałam powyżej. Warto wiedzieć, że nie ma odgórnych przepisów, które określałyby, jakie temperatury powietrza wykluczają wyjście na spacer. Kwestię tę można uregulować w statucie
przedszkola. Do odczuwania przyjemności ze spaceru konieczne jest jednak przygotowanie, które obejmuje przede wszystkim odpowiedni do pogody ubiór. Warto – jeśli tylko istnieje taka możliwość – żeby w przedszkolu każde dziecko miało na stałe własny „deszczykowy zestaw spacerowy”: wygodne kalosze i lekką pelerynkę, które pozwolą czerpać radość ze spacerowania nawet w deszczowe dni. Zimą konieczne jest ciepłe ubranie (czapka, szalik,
rękawiczki i nieprzemakalne buty), a latem nakrycie głowy, które zabezpieczy przed silnym słońcem. Tak wyposażony przedszkolak jest gotowy do pieszych wędrówek w każdych warunkach. Warto spacerować w różnorodne miejsca, które pozwolą dzieciom zaznajomić się ze zróżnicowanym środowiskiem i dostarczą różnych bodźców – od cichego, spokojnego, przepełnionego zielenią
i śpiewem ptaków lasu po tętniące życiem centrum miasta.
Każdorazowo przed wyjściem na spacer warto przypomnieć dzieciom zasady bezpiecznego zachowania, w tym bezpieczeństwa w ruchu drogowym (jak prawidłowo poruszać się po chodniku, przy ulicy, w mieście i jak bezpiecznie przechodzić przez jezdnię). Bardzo pożądanym „skutkiem ubocznym” spacerów (swoją drogą, również ujętym w podstawie programowej) jest zwiększenie poziomu wrażliwości dziecka, jego empatii i poczucia estetyki oraz umiejętności rozróżniania dobra i zła w wychowaniu moralnym. Podczas pieszych wędrówek pojawia się przecież mnóstwo okazji do kształtowania u dzieci opiekuńczości wobec ożywionej części środowiska naturalnego, do rozbudzania świadomej, ekologicznej postawy.

Podsumowanie
Spacery stymulują większość obszarów rozwoju dziecka, a także poszerzają zdolności poznawcze. Pomagają najmłodszym poznawać świat i badać otoczenie, a nauczycielom i rodzicom stwarzają wiele nowych, naturalnych sytuacji dydaktycznych i wychowawczych. Zwiększają sprawność fizyczną dziecka i poprawiają jego integrację sensoryczną, pomagają kształtować ekologiczne i opiekuńcze postawy wobec środowiska naturalnego, zwiększają wrażliwość dziecka oraz pozwalają kształtować poczucie piękna, estetyki i harmonii. Prawie każda pogoda jest odpowiednia do spacerowania, a regularne wychodzenie na spacery pozwala dziecku nie tylko zahartować organizm, ale też ułatwia mu edukację przyrodniczą, pozwalając obserwować zmiany zachodzące w przyrodzie podczas poszczególnych pór roku. Warto skorzystać z dobroczynnego wpływu spacerów oraz ułatwień, jakie niosą one w codziennej pracy z dzieckiem. Jestem pewna, że w tym bogatym wachlarzu zalet spacerowania każdy pedagog, każdy rodzic i z pewnością każde dziecko znajdzie coś bliskiego swoim ideałom i zainteresowaniom.

Źródło: bliżej przedszkola.